Tadam, tadam! Przedstawiam swój pierwszy sweter:
Słynny kołowiec wg kursu
Doroty. Oczywiście jestem taka zielona, że nie dałabym sobie rady bez pomocy. Dziękuję tutaj, najmocniej jak mogę, kochanym dziewczynom:
Uli za rozpoczęcie koła i cenne rady oraz
Magdzie za szczegółowe instrukcje i wyprowadzenie rękawów.
Na kołowca kupiłam 5 motków
Justy nr 014 z Włóczek Warmii. Uwielbiam połączenie zieleni z granatem, moim ulubionym kolorem jest zielony, a kamieniem malachit.
Zaczęłam sweter na Światowym Dniu Publicznego Dziergania we Wrocławiu 14 czerwca br. Po pierwszym dniu robótki miałam tyle:
Korzystałam z drutów KP 5.0 mm. Dziury na rękawy zrobiłam na 29 oczkach w 1/8 koła. Teraz wiem, że spokojnie mogłam zrobić na 26...
Skończyłam część podstawową, kiedy w 1/8 koła miałam 55 oczek. Plisę robiłam na szerokość 15 oczek. Podczas robienia kryzy zaczęłam 3 motek Justy i prawie poszedł mi cały.
Po wyprowadzeniu przez Magdę rękawów miałam na początku po 65 oczek, zeszłam do 35 oczek w ciągu 125 rzędów. Podczas pracy z rękawami robiłam szczegółowe notatki na telefonie.
Na końcach rękawów powtórzyłam 15 oczkową kryzę, pochowałam nitki, namoczyłam i rozłożyłam swoje koło do wyschnięcia.
Zużyłam docelowo 370 g Justy i wyszło koło o średnicy 135 cm. Mój sweter jest w rozmiarze 42, mam 175 cm wzrostu, rękawy zrobiłam długie i wąskie. W sumie wystarczyłyby mi 4 motki, ale chciałam, żeby rękawy miały podobne odcienie, więc każdy zaczynałam od nowego motka. Jak ktoś chce pokombinować z kolorami to lepiej mieć te 5 motków, a resztki można zawsze zużyć na skarpety.
W moim kołowcu: