Moi mili goście :)

czwartek, 28 stycznia 2016

Sampler z inicjałem 1/3

Ten sampler dłubię sobie od grudnia. Len Zweigart Edynburg 36 ct w kolorze naturalnym i biały jedwab Madeira. Projekt Marjorie Massey. Mam już więcej niż 1/3 tego quakera. Wyszywam 1 nitką jedwabiu przez 2 nitki lnu, haft jest bardzo delikatny. Początkowo chciałam wyszywać 2 nitkami jedwabiu, ale zamiast krzyżyków, pojawiały się na lnie grube guzełki i nie było to wcale ładne.



Muszę przyznać, że nie przepadam za lnami Zweigarta. Krzyżyki na Belfaście 32 ct są dla mnie za duże, więc Edynburg (36 ct), czy Newcastle (40 ct) wyglądały obiecująco. Edynburg ściągnęłam z Anglii, Newcastle kupiłam w Hobby Studio. Jednak nawet ten drobniejszy len dalej mi nie leży, chyba splot jest dla mnie za luźny... Trzeba naprawdę uważać, w którym miejscu wbić igłę i nawet przy niewielkim naciągu robią się dziurki. Radzę sobie bez większego problemu, jednak również bez przyjemności pracuje mi się z tym materiałem. Naprawdę dużo lepiej wyszywa mi się na zwykłym polskim lnie...




Wzór ma wielkość  135x177 krzyżyków. Na lnie Edynburg 36 ct, te 135 krzyżyków szerokości zajmuje 19 cm. Sampler można pięknie spersonalizować. W centralnej części haftu można umieścić wybrany inicjał, a poniżej wybrany rok. To świetna propozycja na prezent urodzinowy.



Na fragment, który wyszyłam, zużyłam 1 i trochę z 2 opakowania jedwabiu Madeira. Jedno opakowanie zawiera 5 m jedwabiu, złożonego z 4 nitek. Koszt 1 szt jedwabiu Madeira w Hobby Studio to 3,95 zł i jest tam całkiem duży wybór kolorów.



Madeira jest bardzo przyjemna w pracy, nie rwie się i nie rozwarstwia. Mam wrażenie, że biała nić przechodząc przez naturalny len trochę się brudzi, ale to chyba normalne. Haft na pewno będzie prany, więc nie przejmuję się tym zupełnie.


Jedwab dodaje lnu szlachetności i bardzo lubię nim wyszywać. Wydaje mi się, że wyszywanie jedwabiem na kanwie nie ma większego sensu, zachęcam do prób na lnie.

Na koniec zdjęcie z serii "Ustrzelone z okna". Taki wschód słońca był u nas dwa dni temu.

niedziela, 17 stycznia 2016

Kocyk i kolejna wycieczka

To mój pierwszy kocyk dla dziewczynki - córeczki koleżanki. Mogłam w końcu poszaleć z dziewczyńskim wzorem i różowym kolorem. 


Tradycyjnie korzystałam z białej bawełny Bahar Alize - 100 g - 260 m, kolor 55 i szydełka 2,5 mm.


Kocyk wykończyłam różową bordiurą - bawełną zakupioną kiedyś w Lidlu. Wymiary zblokowanego kocyka to ok. 65 na 65 cm. Zużyłam ok. 290 g bawełny.


Część podstawową - wachlarzyki - robiłam wg tego wzoru:



Różowe zakończenie robiłam wg tego wzoru:



Na końcu dodałam jeszcze dwa rzędy półsłupków w białym kolorze.



Wczoraj, korzystając z pięknej zimowej aury ruszyliśmy na wycieczkę w Góry Sowie. Mieliśmy zamiar dojechać do Sokolca, jednakże w trakcie drogi zdecydowaliśmy się zatrzymać w Zagórzu Śląskim (ok. 16 km od Świdnicy) i odwiedzić Zamek Grodno


Tym razem nie zapomnieliśmy o sankach. Z parkingu do zamku idzie się ok. 15 min.









Ze względu na prace instalatorskie, nie można było wejść na wieżę, więc odpuściliśmy sobie muzeum, robiąc tylko zdjęcia z dziedzińca.




W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się na sanki, to była naprawdę świetna zabawa.

sobota, 9 stycznia 2016

Wypad na Ślężę

W tym roku postanowiliśmy się trochę więcej ruszać. 
Dzisiaj byliśmy na Ślęży (718 m). Ze Świdnicy do przełęczy Tąpadła mamy niecałe 20 km. To świetna baza wypadowa na wycieczki na Ślężę oraz Radunię.


Na szczyt żółtym szlakiem idzie się ok. 1 godziny.


Szlak był ośnieżony, żałowaliśmy, że zabraliśmy sanek.




Nigdy wcześniej nie zauważyłam tej skalnej twarzy :)


Im wyżej, tym śniegu było więcej.



Koniec drogi wyznacza pojawiająca się między drzewami wieża przekaźnikowa.


Na szczycie jest także kościółek, wieża widokowa, schronisko i starożytny niedźwiadek.



 


Nie obyło się bez standardowej wycieczkowej kawy.


W drodze powrotnej trochę zażartowaliśmy sobie z Patrykiem :)


To był naprawdę fajny dzień.