Moi mili goście :)

niedziela, 25 maja 2014

Prezent urodzinowy

Przygotowałam standardowo woreczki z monogramami i kartkę.


Tym razem padło na cieniowaną mulinę DMC nr 115.





Filcową listonoszkę zamówiłam u Sabiny.



To prezent osiemnastkowy dla córki kuzynki. Impreza była przednia :)))

wtorek, 13 maja 2014

Wianek - lifting powielkanocny

Wykorzystałam bazę z wianka wielkanocnego i zrobiłam poza świąteczny wianek na drzwi wejściowe. Taką naszą rodzinną wizytówkę i zaproszenie do domu.


Zainspirowała mnie La Comtesse. Do ozdobienia wianka pięknie wykorzystała haft krzyżykowy. Pomyślałam, że wykorzystam w ten sam sposób nasze inicjały. Na naturalnym lnie czerwoną muliną DMC nr 304 wyszyłam małe monogramy (wysokość 25 krzyżyków).


Uszyłam serduszka i koty (szary len Belfast, bo oba nasze koty są szare). Ten grubszy to Eric vel Klusek, chudszy to Bonifacek. 


Do ozdabiania wianka użyłam mchu, lawendy, suszków, orzechów.





Nasza mała szczęśliwa rodzinka - serdecznie witamy!


Ktoś wpadnie?

niedziela, 11 maja 2014

Lepiej późno, niż wcale

Powstał mocno zaległy prezent dla kogoś o bardzo dobrym sercu... Aż jest mi wstyd, że tak długo się zbierałam... Hafty z serii "Odskocznia od dużych projektów".


Woreczki uszyłam z białego polskiego lnu (gęstość ok. 35 ct). Kopry i ptaszka (wzór znalazłam gdzieś w Internecie - haft 16 na 11 cm) wyszywałam muliną DMC nr 841 i 938. Monogram "M" (4,5 na 5 cm) to wzór z Sajou nr 204 - mulina DMC nr 842.






W tygodniu przyszła przesyłka od Marioli z wygraną Niespodzianką.



Dostałam moteczki Kid-Silk Dropsa w kolorze ecru - będzie śliczna chusta, cudne retro nożyczki - moja kolekcja się powiększa :))), drewniane szpuleczki i czerwoną herbatę.
Znowu same wspaniałości, lubię mieć takie szczęście :)

I zapowiedź nowego projektu:


Przez rodzinkę w Anglii udało mi się zamówić len Edinburgh 36 ct firmy Zweigart. Na Belfaście krzyżyki wychodzą trochę za duże, jak na mój gust, ten len wygląda obiecująco.

piątek, 2 maja 2014

Majówka

Cały dzień spędziliśmy z przyjaciółmi w czeskich Jesenikach. To nasza tradycja od 2006 roku.
Uczestniczyliśmy w odprawie warty na Kopie Biskupiej (Biskupska Kupa). Był Kaiser Franz Josef, strzelanie z armat i muszkietów.



Ze Zlatych Hor pojechaliśmy przez Rejviz do Jesenika.
Powędrowaliśmy do Leśnego Baru (szlak z Hornej Lipovej na Smrk). Ciekawe miejsce, nie ma obsługi, można kupić sobie piwo, usmażyć kiełbaskę, pieniądze wg cennika zostawia się w skrzyneczce. Bar działa od kilku lat, więc musi się opłacać :)


Obiad zjedliśmy w schronisku Certovy Kameny. W tym czasie trochę popadało.



Nie obyło się bez tradycyjnych zakupów na granicy: Becherovka, Pilsner Urquell, czekolada Studentska.
Do domu wracaliśmy przez Głuchołazy, Nysę, Ząbkowice Śląskie.
I to jest chyba koniec majówki. Dzisiaj od rana pada i jest zimno...

Po świętach przyszła od Uli paczuszka z moim wygranym Candy. Same wspaniałości, zobaczcie sami:



 
 Dziękuję Uleńko raz jeszcze!