Moi mili goście :)

poniedziałek, 29 lipca 2013

Hungarian Peacock Sampler 1/2

Od czasu do czasu przekopuję Internet w poszukiwaniu pięknych wzorów krzyżykowych. Mam już mnóstwo wspaniałych samplerów, ornamentów, monogramów, ale zawsze wpadnie coś nowego... Gdybym chciała to wszystko wyszyć, starczyłoby mi roboty na dobrych kilka lat :) Jak wiecie preferuję wzory monochromatyczne i bardzo kręci mnie wyszywanie na lnie. Trafiłam na kilka węgierskich blogów, gdzie spodobały mi się ichniejsze wzory ludowe. Trochę z poślizgiem, ale zapisałam się na Pawi Sampler u Manki. Link do zapisów od czerwca na moim pasku bocznym. Wiele osób już skończyło wyszywanie, ja jestem na półmetku.

 

Wyszywam na lnie 35 ct, dwoma nitkami cieniowanej muliny Madeira nr 2410, przez dwie nitki lnu. Kolorystyka: brąz, beż, pomarańcz. Wzór - 163 na 193 krzyżyki - u mnie wyszło ok. 23 na 25,5 cm. Brzegi lnu przed strzępieniem zabezpieczyłam taśmą malarską.




W tym upale wspomagam się kawą mrożoną, a wiatrak chodzi non stop. Klusek jak widać dogorywa w pobliżu.


To pawi sampler, ale mnie najbardziej spodobał się motyw żyrandola :)







Zastanawiam się, czy haft powiesić docelowo na ścianie, czy może uszyć torbę... Macie jakieś inne pomysły?

Z "Niezbędnika pani domu":
Jeśli drewniana deska do krojenia się wypaczy, to w celu jej naprostowania należy ją zmoczyć, położyć na równej powierzchni, obciążyć np. dużym garnkiem wypełnionym wodą i pozostawić na minimum kilkanaście godzin.

środa, 24 lipca 2013

Mysza

Pozostając w kocim temacie - zrobiłam zabawkę - szydełkową myszę. Totalna improwizacja, włóczka bawełniana Bahar Alize, szydełko 3mm. Półsłupki, słupkowe uszka i łańcuszkowy ogonek, oczka i wąsy z czarnej muliny, sznurek jutowy do trzymania.






Kontrolę techniczną przeprowadził tym razem Bonifacy :)



Lipiec obfituje w różne okazje - powstały kolejne kartki:




Papierowe etykietki i duże listki dostałam od Peninii. Papierowe różyczki i półperełki kupiłam ostatnio w Hobby Studio.

Z "Niezbędnika pani domu":
Termos poczerniały wewnątrz od herbaty lub kawy można oczyścić za pomocą proszku do pieczenia. Należy opakowanie proszku rozpuścić w ciepłej wodzie i wlać do termosu. Po 2-3 godzinach roztwór wylać, a termos dokładnie opłukać. Termos po użyciu przechowuje się zawsze otwarty.

poniedziałek, 22 lipca 2013

Nowe koty dwa

Moja kocia gromadka znowu się powiększyła. Od dłuższego czasu podziwiałam drewniane dzieła Redów, trochę zdalnie - staram się ograniczać ilość dekoracji... Kiedy jednak zobaczyłam Kluska jak żywego... Nie mogłam się powstrzymać :)


Nowe koty zostały przyjęte z zainteresowaniem, ciepło, z pełną akceptacją.





Takie koty na kredensie? - jak najbardziej :)


Swoją pierwszą scrapbookową kartkę zrobiłam w zeszłym roku na 80-te urodziny cioci Tekli. W tym roku na 81 pierwsze urodziny powstała zielona, optymistyczna karteczka:


Ciocia - mimo wielu chorób (Heinego-Medina, padaczka) trzyma się naprawdę dzielnie. Podziwiam ją ogromnie -  tyle przeszła w swoim życiu, a jest pełna dobrego humoru i wciąż myśli pozytywnie. Życzyłabym sobie takiego spokoju ducha w jej wieku :)
Druga karteczkę zrobiłam dla koleżanki.



Z "Niezbędnika pani domu":
Aby kredki do makijażu nie pękały i dawały się łatwo temperować, należy włożyć je na 20 minut do zamrażarki lub przechowywać w lodówce.

środa, 17 lipca 2013

Komplet w kolorach lata

Zachciało mi się kolorów - powstał fuksjowy komplet: lniany woreczek z monogramem, biscornu i woreczek lawendowy.

 

Pierwszy raz kupiłam cieniowaną mulinę Madeira - między innymi nr 2413 - Petunia, choć mnie te kolory bardziej przypominają fuksję - amarant przechodzący w ciemny i jasny fiolet.


Do tej pory wykorzystywałam cieniowaną mulinę DMC nr 99, 105 i 4145. Kolory zmieniały się powoli, przez co hafty nie zawsze układały się ładnie kolorystycznie. W mulinach Madeira kolory zmieniają się co 3-4 cm i nie trzeba nic kombinować, żeby haft wyglądał sensownie. Nie można tylko wyszywać metodą duńską - trzeba robić pojedyncze krzyżyki.
Monogram "S" na lnie wyszyłam podczas swojego pobytu u mamy i siostry. Siedziałam w ogrodzie z takim widokiem znad robótki. 


W domu wyszyłam biscornu wg wzoru od La Comtesse. Kanwa - Aida ct 20, podwójna nitka muliny.


I razem wszystko wygląda tak:




Fuksjowy komplet to zaległy prezent urodzinowy dla Sabinki.
Jakiś czas temu zrobiłam też "Zestaw młodej hafciarki" - lniany woreczek i igielnik. Aguś czekam na Twoje prace :)



We wtorek dotarła kolejna książka Moniki i Sebastiana "Życie jest podróżą" - czysta przyjemność tak pięknie podana...


I jeszcze pochwalę się wygranym u Marty Candy, jej piękne serca są jedyne w swoim rodzaju! Motylek już jakiś czas temu dołączył do galeryjki nad sofą.


Jak Wam idzie segregacja śmieci? Swoje wożę samochodem - najbliższe pojemniki na posegregowane odpady mam 0,5 km od swojego domu. Póki co, nie jest fajnie.

P.S.
Pasmanteryjne zakupy robię ostatnio w Hobby Studio.

Z "Niezbędnika pani domu":
Przykrego zapachu oraz bakterii ze śmietnika można się pozbyć, zasypując jego dno sodą oczyszczoną. Należy ją pozostawić w kuble najlepiej przez kilka dni, po czym usunąć, a wiadro na śmieci umyć.

sobota, 13 lipca 2013

Bo nie samym chlebem żyje człowiek

Jak się już na coś zdecyduję, szybko przystępuję do działania. Książkę Elizy Mórawskiej "White plate - słodkie" zobaczyłam w zeszłym tygodniu u Magdy. Nawet jej dokładnie nie oglądałam, wiedziałam, że chcę ją mieć u siebie.


Album zamówiłam w Empiku od razu. Nie moja wina, a może moja, ale zupełnie się tym nie przejmuję - uwielbiam kupować książki, albumy, oryginalne płyty, filmy, bilety na koncerty, drobiazgi do domu. Pocieszam się, że wszystko w granicach rozsądku i zasobności portfela. Jak trochę poszaleję, żyję oszczędniej w kolejnym miesiącu. Tym razem nie skończyło się na albumie, kupiłam jeszcze nową płytę Editors i CocoRosie oraz uroczy mlecznik w kształcie kawiarki (całe 4,50 zł - jest wyprzedaż). Kocham zapach drukowanych kartek w nowych książkach i nikt mnie nie zmusi do przerzucenia się na e-booki.


"White plate" Elizy oprócz ciekawych przepisów zawiera piękne fotografie i porady. Dowiedziałam się na przykład, że proszek do pieczenia powinien być przechowywany w szczelnie zamkniętym pojemniku. Do tej pory zawsze trzymałam proszek w otwartej torebce, czasami się dziwiłam, że ciasto nie wyrasta jak powinno... teraz chyba wiem dlaczego.  Potrafię nie piec przez kilka tygodni, proszek czeka otwarty...





 Generalnie mam dobrze wyposażoną kuchnię, ale widać, że brakuje mi podstawowego narzędzia:

 

W książce na pierwszym miejscu wymieniony jest mikser planetarny - rysunek jednoznacznie wskazuje na jedynie słuszny, kultowy mikser KitchenAid :) Oczywiście żartuję sobie, mam dobry malakser, mikser ręczny, blender. Od lat przymierzam się jednak do Artisana, przechodziłam różne fazy - była wersja pomarańczowa, pistacjowa, teraz skłaniam się do koloru białego albo ecru. Kiedyś spełnię to swoje sprzętowe marzenie :)

Dzisiaj na pierwszy ogień poszedł przepis na ciasteczka Amaretti.


Główny składnik ciasteczek to migdały. Przepisy zawsze traktuję jako wytyczne, nie przepadam za olejkiem migdałowym, więc do ciasta dodałam likieru amaretto. Ciasteczka wyszły obłędnie pyszne...




Kwadratowe filiżanki zwinęłam mamie podczas wizyty na początku wakacji.

Nawet gdybym chciała, na pewno by mi się nie udało - jedno ciasteczko wyszło w kształcie serca:


Dla Elizy w podziękowaniu za ten przepiękny album...

Z "Niezbędnika pani domu":
Mąkę przechowujemy w ciemnym i suchym miejscu. Jej okres przydatności do spożycia to 3-5 miesięcy.