Moi mili goście :)

wtorek, 25 grudnia 2012

Wesołych Świąt

Kochani

Radosnych, ciepłych,
spędzonych w rodzinnym gronie
Świąt Bożego Narodzenia



Jestem, jestem... Do ostatniej chwili kończyłam prezenty dla bliskich, ugotowałam barszcz i zrobiłam kutię - mój wkład w składkową Wigilię i tyle. Nie zdążyłam nic upiec, chłopaki na szczęście wysprzątały mieszkanie, więc jest super. A ciacha jakoś wieczorem dam radę zrobić, bo znów towarzysko dzień się zapowiada. Obiadek u wujka, potem "Hobbit" z przyjaciółmi i kawka po kinie u nich. 
Choinka w tym roku biało-srebrna:



 
Wianek ozdobił mój najcenniejszy anioł - prezent od nieżyjącej od dziesięciu lat przyjaciółki Doroty. Anioł protoplasta...

A teraz hurtowo - reszta przygotowanych prezentów:
- lniane serwetki (dzięki Malanko za podpowiedzi w sprawie szycia rogów) z szydełkowymi serwetnikami


- kubeczki i woreczki z lawendą dla Luise i Szymona


- woreczki na świece



- poduszka z ornamentem 


Robiona prawie tak jak tutaj. Przygotowany szablon odrysowałam ołówkiem na tkaninie, farbę naniosłam pędzelkami.


Moje pierwsze szydełkowe twory - gwiazdki (robiłam w styczniu 2012) doczekały się krochmalenia :)


Jeśli chodzi o Wigilijne prezenty - to mój Olek nie zawiódł - dostałam pistolet do kleju na gorąco, ulubione słodycze i płytę Editors. Generalnie w tym roku nie było źle - oprócz pomarańczowego świecznika i różowego zestawu potpourri wszystkie prezenty były bardzo udane :)

Przed świętami dostałam jeszcze candy od Ani. Ania zaskoczyła mnie niezmiernie dodatkowymi prezentami - świąteczną poszewką na poduszkę, ozdobami i napisem Love. Dziękuję jeszcze raz Kochana :*



W gazetniku zamieszkały materiały do moich robótek.
Bardzo miłą niespodziankę zrobiła mi również Ulencja. Dostałam życzenia i cudowną, misterną bombeczkę.




Na koniec pokażę jeszcze spotkane w zeszłym tygodniu reniferki, prawda, że słodkie :)


Trzymajcie się z uśmiechem i zdrowo.

Ola

Z "Niezbędnika pani domu":
Choinka dłużej zachowa świeży wygląd i igły, jeśli wstawimy ją do naczynia z wodą. Dobrze gdy pieniek przycięty jest ukośnie, co zwiększa powierzchnię "pijącą". Dodając do wody kilka łyżeczek cukru lub kilka kropel gliceryny, przedłużamy żywot drzewka.

środa, 19 grudnia 2012

Prezentowo

Ta część rodziny, która będzie na Wigilii i dla której szykuję prezenty - nie wie, że prowadzę bloga, więc mogę bezkarnie pokazywać tutaj swoje tworki. 
Powstał prototyp ocieplacza na kubek. Wczoraj pół dnia straciłam na szukanie drewnianych guzików, które mi się wrednie zgubiły - zrobiłam porządek w swoich robótkach, materiałach do robienia kartek, szufladach... Wcięło na amen, już miałam kombinować inne guziki, kiedy wyciągając ściereczkę do naczyń z komody znalazłam zgubę w szufladzie. Nie mam zielonego pojęcia jak się tam znalazły te guziki :)



Zaraz dorobię drugi do pary. Skończyłam też szal dla teściowej - miałam tylko jeden motek popielatej włóczki i bałam się, że szal będzie krótki, ale po zblokowaniu wyszło ok. 150 cm na 50 cm.





Muszę jeszcze uszyć serwetki, poduszki, skrzyżykować trochę inicjałów... Dla moich ortopedów przygotowałam kartkę z haftem wstążeczkowym.



Od dwóch dni próbuję kupić choinkę, jutro kolejna szansa :) W domu pojawiła się pierwsza dekoracja świąteczna - zakupiona na jarmarku jemioła.




Na koniec pochwalę się prezentem, który dostałam od Snow. Dziękuję Kochana za przemiłą przesyłkę i świąteczne życzenia.




Z "Niezbędnika pani domu":
Firanki będą sztywniejsze, jeśli piorąc je, do ostatniego płukania dodamy łyżkę cukru.

środa, 12 grudnia 2012

Muffinki marchewkowe

Doniesienia z frontu robót: 
- kartki i drobne upominki wysłane do adresatów, 
- szal się robi,
- drewniane guziczki zamówione na Allegro,
- len na serwetki przycięty, kto mnie przeszkoli z szycia rogów?
- prezent dla Patryka czeka w Empiku,
- pomysły pozostałych prezentów są :)

Olek ma dzisiaj imieniny - nigdy nie wiadomo, czy ktoś nie wpadnie z wizytą, więc tak na wszelki wypadek upiekłam muffinki. Ostatnio kupiłam w Tesco ciasto marchewkowe na próbę i wszystkim nam bardzo smakowało, no to stwierdziłam, że marchewkowe muffinki też będą OK.


Robiłam wg mojego standardowego przepisu na 1 blaszkę - 12 muffinek
Składniki suche:
- 2 filiżanki mąki
- 1 filiżanka cukru (dzisiaj dodałam brązowego)
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia i 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- cukier waniliowy (dzisiaj dodałam ekstraktu waniliowego)
Składniki mokre:
- 1 filiżanka mleka
- 2 jajka
- 1/2 filiżanki oleju
- 3 starte na drobno marchewki
Piekłam ok. 25 minut w temp. 180 st.
Gotowe muffinki udekorowałam pomarańczowym lukrem (cukier puder wymieszany ze świeżo wyciśniętym sokiem z pomarańczy - lukier bardzo gęsty zrobiłam) i rozdrobnionymi migdałami.






Muffinki wyszły pyszne - zjedliśmy niemal wszystkie... Musiałam się pocieszyć -  wylała mi się na sofę prawie cała filiżanka kawy i musiałam wyprać część obicia...

Z "Niezbędnika pani domu":
Stare plamy z kawy można wywabić, stosując płynną glicerynę. Zaplamioną tkaninę należy zamoczyć w zimnej wodzie i wyżąć. Miejsca poplamione nasmarować gliceryną i zostawić na kilkadziesiąt minut, po czym opłukać w ciepłej wodzie.

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Przedświątecznie

Nie udało mi się zrealizować planu weekendowego, mimo, iż w sobotę i niedzielę zrobiłam sobie szlaban na komputer. Skończyłam co prawda prezent dla Małgosi, ale nie wypisałam jeszcze kartek, ani nie podgoniłam szalu dla teściowej. Zrobiłam dla Gosi fioletowy monogram do ramki 20 na 25 cm i lawendowy woreczek z M.


Literki wyszywałam na kanwie 18 fioletową muliną Ariadny nr 592.








Resztę kartek świątecznych zrobiłam wykorzystując srebrny zestaw do robienia kartek z Lidla. W końcu pierwszy sklep został otwarty w moim mieście, do tej pory było 100 milionów Biedronek ;) 





Cieszy mnie, że tak wiele z Was przygotowuje prezenty samodzielnie. Marzą mi się prezenty przemyślane, od serca, wykonane i zapakowane z miłością i starannością... Na taki mogę liczyć tylko od mojego Olka... Co roku z Wigilii wracamy ze stertą niechcianych prezentów... moi teściowie np. ciągle nie mogą się nauczyć jakie słodycze lubię najbardziej...  Nigdy nikt nie pyta się o sugestie, no może z wyjątkiem mojej siostry, która prosi o konkretny link z Allegro - prezent przychodzi do mnie do domu i sama muszę go pakować dla syna... W tym roku zbuntowałam się trochę - podeślę propozycje, ale nie zamierzam sama szukać prezentu. Też tak macie? Czy może jednak jesteście zadowoleni z otrzymywanych prezentów choinkowych?

Z "Niezbędnika pani domu":
Poszarzałe od częstego prania koszule staną się znowu białe, gdy upierzemy je z kilkoma plasterkami cytryny.

wtorek, 4 grudnia 2012

Kartki

Powoli zaczynam wpadać w panikę... W tym roku sama robię prezenty i kartki świąteczne i ciągle jestem na początku drogi... A sprzątanie, pieczenie... do tego codzienna rehabilitacja - doba jest stanowczo za krótka. Przedstawiam pierwszą porcję kartek - tych najbardziej pracochłonnych - z haftem krzyżykowym.


Kartki robię z bloku technicznego i granatowych okładek do bindowania. Mam własną gilotynę, która cudnie docina papier na wymiar. Przyjaciółka Edyta podczas ostatniej wizyty wycięła mi nożykiem do tapet środkowe kwadraty - sama nie robię tego tak perfekcyjnie. Wzory śnieżynek znalazłam w internecie, przerobiłam po swojemu, wymyśliłam własny wzór choinki.









W tym roku dołączyłam do osób wspierających polskie rękodzieło. Pamiętacie damską wersję poduchy misiowej u Foggi? Od jakiegoś czasu jest już u mnie :). To gwiazdkowy prezent dla córki kuzynki.


Szkoda, że nie mogę bardziej poszaleć, takie piękne rzeczy pokazujecie na blogach... 
A jak jest u Was? Robicie sami prezenty, czy kupujecie gotowe? Mam nadzieję, że też będziecie wspierać polskie rękodzieło, trzeba mówić NIE powszechnej bylejakości!

Z "Niezbędnika pani domu":
Żeby okulary nie zachodziły parą, należy przetrzeć je miękką szmatką z odrobiną gliceryny, a następnie wypolerować.