Moi mili goście :)

sobota, 29 września 2012

Inicjały



Wrzesień minął mi niezwykle intensywnie - towarzysko, imprezowo i wyjazdowo (koncert Coldplay), ale też i robótkowo. Po poduszce z inicjałami dla Kasi i Jacka, wzięło mnie na prezenty spersonalizowane. Powstał woreczek na bieliznę i lawendę dla Edyty:



Woreczki i serducho dla Beci:





Woreczki dla Małgosi:



Myślałam, że nigdy nie pociągnie mnie haft krzyżykowy... nic bardziej mylnego - inicjały monochromatyczne wciągnęły mnie na maksa. Używałam grubszej i drobniejszej kanwy (próbki od mojej niezawodnej guru robótkowej - Edyty) oraz muliny DMC (beż nr 842, lawenda nr 341), igła - size 24. Wzory liter znalazłam w Internecie.



Od Beci dostałam oryginalną prowansalską lawendę i zrobiłam sobie własne woreczki z inicjałami:



Na koniec mój Eric en Vogue ;)


Mam nadzieję odrobić teraz zaległości na Waszych blogach. Witam gorąco nowych obserwatorów - szczególnie setną Attanę :)

Z "Niezbędnika pani domu":
Jeśli drewniana podłoga skrzypi, można w szczeliny między deskami (klepkami) nasypać trochę talku.

wtorek, 11 września 2012

Muszę się pochwalić...

Dzisiaj dotarło do mnie TO CUDO - stołek z Lawendowa.


Kasiu i Norbercie - jeszcze raz serdecznie Wam dziękuję. Ludwiczek wzbudził zachwyt u wszystkich domowników. Teraz mam już tylko misję znalezienia pasującego do tego cudeńka fotela... 
Chwyciłam szybko za aparat i nie mogłam się napstrykać...







Do stołka była dołączona piękna etykietka z podziękowaniami. Mój Bonifacy też dzielnie pozował - kochane kocisko.


Teraz trochę mi głupio, że nie pochwaliłam się innymi otrzymanymi candy... Osłonka od Peninii standardowo wypełniona jest bazylią, srebrny ptaszek stoi na parapecie w salonie, materiały wykorzystuję przy robieniu kartek.


Buciki od Laurentino stoją na kredensie, widać je na zdjęciach z posta o desce do prasowania, serwetki czekają na jakąś fajną okazję :)
Pochwalę się jeszcze soczkami malinowymi własnej roboty oraz dynią, która z pewnością nie doczeka do Halloween - mam smaka na dyniówkę :)




Z "Niezbędnika pani domu":
Meble tapicerowane materiałem dobrze jest  czyścić zwiniętym w kulę kawałkiem starej firanki - jest ona bardziej szorstka niż gąbka, skuteczniej czyści i usuwa brud, nie niszcząc przy tym materiału.

niedziela, 9 września 2012

Łazienka

Po malowaniu sypialni, przyszła pora na lifting łazienki. Umywalka była w potrzaskanym stanie, szafka ledwo stała, więc od jakiegoś czasu rozglądaliśmy się za nową. Moje serce skradła nagle umywalka RÄTTVIKEN z nowej kolekcji IKEA, dobrałam do niej szafkę HEMNES z dwoma szufladami. Wymieniliśmy również grzejnik łazienkowy - po demontażu starego - stało się jasne, że łazienkę trzeba odmalować. Są też nowe kinkiety (również IKEA) i kilka drobiazgów do dekoracji.


Moja łazienka ma całe 3 metry kwadratowe (3 metry długości i 1 metr szerokości). Następnym razem, ale chyba nie szybko będą nowe kafelki i kabina prysznicowa (teraz mamy 1 m wannę z siedziskiem).



Zasłonka jest upięta na retro wieszaku (kupiłam go na Allegro, przemalowałam na biało i zrobiłam przecierki, całość zabezpieczyłam bezbarwnym lakierem do metalu).



Denerwowały mnie walające się po pralce i kuwecie czasopisma - kupiłam biały wiklinowy gazetnik i teraz jest porządek.



Ostatnio na wyprzedaży w home&you kupiłam fajną karafkę (kieliszek w dzbanku), był romantyczny wieczór z winem i deską angielskich serów.



Z "Niezbędnika pani domu":
Ręczniki frote będą bardziej chłonne, jeśli do płukania ich w pralce dodamy trochę soli kuchennej. Najlepiej wsypać ją do przegródki, do której wlewamy zmiękczające płyny do płukania.

czwartek, 6 września 2012

Chustecznik i sypialnia

Ostatnio zrobiłam retro chustecznik techniką opisaną tutaj. Pocięłam na kawałki francuski napis z The Graphics Fairy i umieściłam na bokach pudełka. Chustecznik zamieszkał na stoliku nocnym.





Przy okazji pokażę sypialnię po liftingu. Ściany z wściekłego pomarańczu (kolor z mieszalnika miał być brzoskwiniowy :)) przemalowaliśmy na biało.



Na łóżku pojawiła się wymarzona narzuta Alina z Ikea. Węższa wersja narzuty ma tylko 1 poduszkę 65 na 65 cm, więc dorobiłam drugą poduszkę z ikeowskiego materiału Lenda. W oknach pojawiły się białe rolety rzymskie z Dekorii. Nad łóżkiem mój ulubiony obraz Salvadora Dali.





Tak naprawdę śpimy w bibliotece :)


Plecione dywaniki kupiłam w Jysku, falbanę uszyłam z białej bawełny (jest przyczepiona rzepami do ramy łóżka).



Nad komódką mój ulubiony obraz Van Gogha.

Z "Niezbędnika pani domu":
Materace można oczyścić i odświeżyć, używając sody. Rozkładamy ją równomiernie na powierzchni materaca i zostawiamy na 30-45 minut. Następnie zbieramy sodę i odkurzamy materac. Zabieg należy powtórzyć z jego drugiej strony.

niedziela, 2 września 2012

Dożynki w Burkatowie

Pojechaliśmy dzisiaj na Dożynki Gminne w Burkatowie (wieś w okolicy Świdnicy). Trochę byłam sceptyczna, bo zeszłotygodniowa wyprawa na Festiwal Zupy w Jedlinie Zdroju okazała się totalnym niewypałem... ale dzisiaj wszystko było wspaniałe - od organizacji dojazdu, przygotowanych parkingów, po pięknie stoiska i występy. To były moje pierwsze i na pewno nie ostatnie dożynki - wróciłam zachwycona, objedzona pysznym ciastem i wstawiona degustowanymi naleweczkami i winem. 


Były cudne wieńce dożynkowe...







stoiska z lokalnymi wyrobami i  przetworami...






ludzie w strojach staropolskich i ludowych, występy zespołów...




były nawet gruszki na wierzbie :)


Odkryłam, że jest w okolicy winnica z własnymi oryginalnymi winami - właściciele zapraszali do zwiedzania - może kiedyś wam ją pokażę...


Na koniec moje dożynkowe zdobycze: smaluszek z mięsem, nalewka bystrzycówka truskawkówka, wino czerwone półwytrawne MALGO, konfitura z płatków róży, drewniana łyżka do soli i czerpak do miodu.


Z "Niezbędnika pani domu":
Zabrudzone dno karafki możemy oczyścić, wrzucając do niej potłuczoną skorupkę jajka i odrobinę sody. Potrząsamy energicznie naczyniem i płuczemy wodą. Możemy też wrzucić do środka kilka listków herbaty i grubą sól. Wlewamy trochę ciepłej wody i potrząsamy.