Nie cierpię prasować! Na dodatek moja wysłużona, obdarta deska sprawiała, że po żelazko sięgałam już tylko w ekstremalnych sytuacjach. Rozglądałam się za nowym pokrowcem, bo konstrukcja deski jest w idealnym stanie. Problem nie tkwił w cenie (np. zakup pokrowca w JYSK to koszt ok. 16 zł), tylko we wzornictwie - chciałam biały pokrowiec, a były dostępne wszystkie kolory łąki i tęczy... Zainspirowała mnie Agea i się udało:
Deska przed reanimacją wyglądała tak:
Na Allegro kupiłam gąbkę tapicerską o grubości 0,5 cm, materiał Lenda - pochodzi z IKEA. Wycięłam kształt deski z gąbki i materiału z nadmiarem ok. 10 cm. Materiał zawinęłam dookoła w tunelik o szerokości 2 cm, przyszpiliłam i przeszyłam na maszynie zostawiając otwór na wprowadzenie sznurka. Dratwę wciągnęłam w tunelik agrafką. Związałam dratwę mocno po nałożeniu gąbki i materiału na stelarz deski.
I voila - deska do prasowania jak nowa :)
... Może teraz polubię prasowanie?
P.S. Żelazko elektryczne też mam :)
Z "Niezbędnika pani domu":
Wykrochmalona pościel nie będzie się przyklejała do żelazka, jeśli do krochmalu dolejemy odrobinę mleka.
Super to żelazko z duszą....Z deseczki zrobiłaś elegancka białą damę ...Gorące całuski pa...
OdpowiedzUsuńTo żelazko z duszą jest niesamowite. A ja akurat lubię prasować :)
OdpowiedzUsuńŻelazko super - ale nawet na Twojej eleganckiej desce też nie znoszę prasować :)
OdpowiedzUsuńBrrr...też nie lubię prasować- czy na nowej, czy starej desce, na stole lub podłodze :). Ale cheniu podziwiam Cię- mistrzyni.Napracowałaś się przy szyciu, to teraz możesz odpocząć i poprasować :). Całuski.
OdpowiedzUsuńPs. Żelazka zazdroszczę...
hihi a ja właśnie wczoraj kupiłam sobie deskę do prasowania;)Może nie jakiś szał, ale w biało-czarne wzory, więc lepsza niż łąki;)Pomysł super, może w przyszłości wykorzystam:)
OdpowiedzUsuńMoja deska wygląda jak na Twojej drugiej fotce ja tez nie cierpię prasować, dlatego u nas w domu każdy prasuje swoje. Bez wyjątków. Ale takiego żelazka z duszą nie mam.
OdpowiedzUsuńOj i mojej by się przydało...;)) świetny pomysł...choć prasować też nie lubię;-/
OdpowiedzUsuńsuper wyszła decha ;) ja mam w łąkę i pewnie dla tego nie nawidze prasować ;P;P;P
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam pytać, czy innego nie masz żelazka ;) A to z duszą działa jeszcze? :)
OdpowiedzUsuńKto wie? Odkąd pamiętam jest zardzewiałe :)
UsuńWitam serdecznie w klubie tych, co nie lubią prasować:) ładnie odnowiłaś sobie deseczkę, moja też wyglądała nie najlepiej i dałam jej nowe szaty, co nie zmieniło faktu, że nadal nie jestem miłośniczką prasowania, trudno się mówi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPomysł przedni, ale chyba i tak mam awersję do prasowania, a najbardziej nie lubię prasować koszul męskich, których mam niesamowite ilości. Czasami specjalnie zostawiam na następny dzień. Bywa, że nie ma uprasowanych koszul w szafie i wtedy mąż sam wieczorkiem sobie prasuje. Pozdrowionka:))))
OdpowiedzUsuńFajne żelazko:) Ja też nie lubię prasowania ale na szczęście jest to jedyna rzecz w naszym domu, którą robi maż;)
OdpowiedzUsuńCzasem udaje mi się męża zagonić do prasowania a wtedy narzeka, że nasza deska do wyrzucenia, bo wyglada miejscami jak... Twoja stara deska ;-) A tu można w taki prosty sposób dokonać naprawy! Żelazko cudne!
OdpowiedzUsuńWspaniale odnowiłaś sobie deseczkę. Super!
OdpowiedzUsuńŻelazko fantastyczne:))
Ślę słoneczne pozdrowienia.
Peninia ♥
http://peniniaart.blogspot.com/
No decha w deche:))))
OdpowiedzUsuńswietnie i to zelazko jakie super:) ja mam taka miniaturke:)
Dziękuję Kochane za bardzo miłe komentarze :) Wczoraj szyłam duży pokrowiec i szlag mnie trafiał przy obrębianiu, szycie jest dla mnie bardzo nowe i bardzo frustrujące, ale jak coś pięknie wyjdzie, od razu humor powraca :)
OdpowiedzUsuńsuper pomysł z tą deską!
OdpowiedzUsuńp.s. dziękuję za odwiedzinki u mnie :o)
Ja zawsze ide na latwizne i kupuje gotowy pokrowiec, Ty sie postaralas, gratki :))
OdpowiedzUsuńSi šikulka, poťah na žehliacu dosku si ušila perfektne. Och a tá žehlička je prekrásna.
OdpowiedzUsuńPrajem pekný deň
Jana
oj, na takiej deseczce może i ja przeprasowałabym jaką ściereczkę ;)
OdpowiedzUsuńCheniu w Nowej Rudzie mieliśmy bazę ale już czas wracac do szarzej rzeczywistości :) ja swoją deskę do prasowania również muszę reanimowac :)
OdpowiedzUsuńDeska śliczna, ale to żelazko wymiata! Po co Ci elektryczne?? Buziaki:))
OdpowiedzUsuńNo, deska swoją drogą, ale to żelazko ... skrab !
OdpowiedzUsuńMarne szanse na polubienie prasowania, ale deska wygląda jak z pod igły ;)
OdpowiedzUsuńO, całkiem fajny pomysł. Moja deska ostatnio się złamała, więc nie było opcji na jej odnowienie - musiałam kupić nową. Na szczęście w sieci ofert nie brakuje i bez problemu znalazłam fajne deski w sklepie https://www.leifheitsklep.pl/ :) Jestem bardzo zadowolona z tego zakupu.
OdpowiedzUsuńI to jest fajne, że jak kupisz porządną deskę i masz mocny stelaż to lata długie jak tylko pokrowiec będziesz zmieniać to Ci posłuży. Na https://www.oleole.pl/deski-do-prasowania,_Leifheit.bhtml te deski w bardzo dobrej cenie mają a to sprzęt z górnej półki zdecydowanie. A ceny atrakcyjne przecież.
OdpowiedzUsuńSłuchajcie, a nie lepiej kupić sobie po prostu nową deskę do prasowania? Z tego co widze tutaj https://www.leifheitsklep.pl/pl-pl/deski-do-prasowania/4978 wcale nie są one drogie, a wybór na prawdę jest spory. Według mnie kupno nowego sprzętu to najlepsze rozwiązanie w takiej sytuacji
OdpowiedzUsuń