Moi mili goście :)

niedziela, 25 listopada 2018

Fading Point

OK, moje projekty są długodystansowe. Szal Fading Point Joji Locatelli zaczęłam w kwietniu w ramach KAL-u Joji. Skończyłam w sierpniu, obfociłam w październiku. Coś nie mam ostatnio serca do postów...


Szal jest spory - użyłam drutów KP 4.0 zamiast zalecanych 3.5 i wyszło ok 65 cm szerokości i 210 cm długości, waga ok. 420 g. Do projektu trzeba użyć 5 motków wełny w grubości fingering.


Mój set:
1. Malabrigo Sock - w zielonym kolorze 866 ARCO IRIS - zdobycz z ubiegłorocznego Drutozlotu.
Do tego koloru dobrałyśmy z Agnieszką z 7oczek pasujące Merino 4ply:
2. Eggplant
3. Angielska róża
4. Hortensja
5. Birch
Moim zdaniem kolory pasują do siebie idealnie. Chodziło o to, żeby uzyskać "znikający punkt". Szal zaczyna się od trójkąta w kolorze 1 (najciemniejszym), po osiągnięciu odpowiedniej szerokości zaczyna się chevron i wprowadzanie kolejnych kolorów do najjaśniejszego (kolor nr 5). Szal robi się od końców. Fragmenty ściegiem francuskim (same oczka prawe) są oddzielane niewielkim, prostym ażurem.


Jak obie połówki są gotowe, trzeba je połączyć i zacząć robić boczne trójkąty.


Potem zostaje tylko pochowanie milionów nitek i zblokowanie, co jest prawdziwym wyzwaniem ze względu na wielkość robótki.









Szalem jak widać, można się świetnie omotać. Projekt jest w sumie prosty, ale efektowny. Jedyny minus, to koszt zakupu materiałów - trzeba mieć aż pięć 100 g, pasujących do siebie motków.