Moi mili goście :)

niedziela, 28 października 2012

Biscornu

Brakowało mi igielnika, więc powstało biscornu:


Wzór znalazłam gdzieś w Internecie, korzystałam z drobnej kanwy 18 i muliny DMC nr 3042.



Dwie części haftu zszyłam zaczynając od rogu jednej części i środka drugiej. Zszycie jak widać nie jest perfekcyjne. Poduszeczkę wypełniłam włókniną, na środku przeszyłam biscornu koralikami.






Ostatnio zrobiłam też kartkę - skrapki i kwiatki od Peninii, guziczki i papier z Empika - Papermania Capsule  Collection.



Idę jutro do szpitala na rekonstrukcję wiązadła krzyżowego. W lutym na nartach skręciłam paskudnie kolano i miałam pierwszą artroskopię. Trzymajcie kciuki. Po powrocie nadrobię u Was zaległości.

Z "Niezbędnika pani domu":
Mokre buty szybciej wyschną, jeśli  wsypiemy do każdego z nich po filiżance ryżu. Zminimalizuje to również brzydki zapach wynikły z przemoczenia.

czwartek, 25 października 2012

Poduszka z ornamentem

Dawno nie robiłam poduszek, a przecież tak je uwielbiam. Po nieudanych próbach z transferem, przymierzyłam się do malowania na tkaninie. Kupiłam farbki w Empiku (podstawowe kolory), szukałam grafik na szablon i materiału na poduszkę. Nie chciało mi się kombinować beżowej farbki, więc padło na białą. Beżową lendę kupiłam okazyjnie w Ikea w dziale wyprzedażowym. Lubię tam zaglądać, zawsze wytargam jakiś woreczek na robótki, materiał, pudełko. Ostatnio za połowę ceny znalazłam na wyprzedaży pled Ursula - marzyłam o nim, od kiedy pojawił się w ofercie - tylko cena prawie 100 zł studziła moje zapędy... Teraz nie wyobrażam sobie wieczorów bez tego kocyka :) 
Poducha 50 na 50 cm wyszła taka:


i tak się tworzyła:


Wydrukowałam ornament znaleziony w sieci, permanentnym pisakiem odwzorowałam zmodyfikowany wzór na przezroczystej okładce do bindowania (chciałam uzyskać szablon wielokrotnego użytku), wycięłam skalpelem i nożykiem... nie wyszło ładnie, więc namalowałam wzór jeszcze raz i wycięłam małymi nożyczkami - lepiej jest, jeżeli wzór nie ma zamkniętych powierzchni.




Przykleiłam szablon do materiału taśmą papierową i gąbkowym pędzelkiem nanosiłam białą farbę do tkanin, dociskając szablon w miejscach pracy, ale i tak nie ustrzegłam się nacieków pod wzór.  Jak farba wyschła, prasowałam materiał po lewej stronie przez 5 minut zgodnie z instrukcją z farbek.
Potem uszyłam poszewkę i wkład do poduszki o wymiarach 55 na 55 cm. Poszewka jest zamykana na zamek o dł. 35 cm, w mojej pasmanterii wyszły dłuższe beżowe zamki  :)





Z "Niezbędnika pani domu":
Klej na szybach pozostały po taśmie klejącej można usunąć za pomocą zmywacza do paznokci.

Sprawdzałam, że działa to też na klej po naklejkach  na nowych sprzętach :)

niedziela, 21 października 2012

Serducho

Trochę wciągnęły mnie te krzyżyki, ciągle robię inicjały, różne wzorki, przymierzam się do większego monochromatycznego samplerka. Skończyłam serducho wg wzoru z haft.blox.pl.


Haft na drobnej kanwie 18, muliną DMC nr 341. Wyszło serce o wymiarach ok. 9 na 9 cm. Nie miałam kwadratowej ramki, więc wykorzystałam prostokątną (20 na 15 cm) z Pepco. Ramkę przemalowałam ze złota na biało i zrobiłam kwadratowe paspartu z brystolu. Pewnie ją zmienię, kiedy mi wpadnie w ręce kwadratowa ramka. 





Z "Niezbędnika pani domu":
Jeśli nowe buty nie są dostatecznie wygodne i nie czujemy się w nich komfortowo, można spróbować je rozgrzać za pomocą suszarki do włosów, wdmuchując do środka gorący strumień powietrza. Następnie ponosić je chwilę w domu. Zabieg ten na ogół pomaga, zwłaszcza powtórzony kilkakrotnie.

piątek, 19 października 2012

Dyniówka na słodko

Pamiętacie dynię na moim kuchennym parapecie? Wiedziałam, że nie doczeka do Halloween :)




Pół dyni zostało przerobione w zeszłym tygodniu na zupę wg przepisu Kobiety masterkującej. Pestki zostały wysuszone do chrupania.


Dzisiaj zrobiłam dyniówkę na słodko wg rodzinnego przepisu.
Obrane i pokrojone kawałki dyni udusiłam w garnku z niewielką ilością wody. Miękką dynię zmiksowałam dodając stopniowo mleka - dosłodziłam do smaku. Gęstą zupę podaję z lanymi kluseczkami - dwa jajka wymieszałam dobrze z cukrem i mąką  (ciasto raczej gęste) - łyżką nakładałam do wrzącej lekko osolonej wody, chwilę gotowałam i odlałam kluseczki na sitko.  Wszystko robi się błyskawicznie :)


Ach ten kolor - jest tak niesamowicie optymistyczny. Mam na nadzieję, że u Was dzisiaj też jest tak pięknie. Wybieram się zaraz na spacer i wcale nie żałuję, że na mój zielony szal jest stanowczo za ciepło :) Jutro planujemy wycieczkę do lasu...
Pochwalę się na koniec kupionymi ostatnio świecznikami za całe 3 zł jeden :))) Oczami wyobraźni malowałam je na biało, ale ten turkus też ma coś w sobie - na razie tak zostają... przemalować zawsze zdążę :) 


Udanego i słonecznego weekendu wszystkim życzę.

Z "Niezbędnika pani domu":
Żółty ser nie będzie pleśniał, jeśli do pojemnika, w którym go przechowujemy, włożymy kostkę cukru.

środa, 17 października 2012

Szal

Bardzo podobają mi się ażurowe szale estońskie. Kiedy dziewczyny chwaliły się takimi na Spotkaniach robótkowych online wzdychałam cichutko, planując, że kiedyś poproszę jedną o zrobienie takiego dla mnie. Pewnego razu Grażynka podlinkowała wzór szala, pisząc, że prosty strasznie - po wymianie kilku wiadomości spróbowałam i voila:


Szal dziergałam nieśpiesznie między innymi robótkami prawie miesiąc. Zużyłam 160 g włóczki HiMALAYA KASMIR (kolor RENK 13 - soczysta zieleń - moja ulubiona). Używałam 5 mm drutów na żyłce. Wzór robiłam na 127 oczek - 2 razy po 4 oczka brzegowe (ścieg francuski - tylko prawe oczka na początku i końcu każdego rzędu), 11 razy po 10 oczek wzoru, plus 9 pierwszych oczek wzoru. Wyszedł mi szal o szerokości ok. 70 cm i długości prawie 180 cm. Gotowy szal zamoczyłam i zblokowałam na rozkładanym materacu.







Szal jest miękki i bardzo ciepły, dzisiaj miałam go pierwszy raz na sobie:


Całkiem zielona ta jesień jeszcze...

Z "Niezbędnika pani domu":
Piorąc kaszmir, nie stosujemy płynu zmiękczającego do tkanin.

sobota, 13 października 2012

Spacer

Ależ dzisiaj cudnie. Wybraliśmy się z przyjaciółmi na zwiedzanie Świdnicy. Byliśmy na Rynku...








w Katedrze...






 w Kościele Pokoju...








Za chwilę kolejny spacer - tym razem na kawkę do Beaty :)

Z "Niezbędnika pani domu":
Zarysowania na szybach okiennych możemy zlikwidować, używając pasty do zębów, najlepiej wybielającej. Należy pocierać przez kilka minut porysowane miejsce, nabierając pastę na szmatkę - po rysach nie powinno pozostać śladu. Sposób ten doskonale sprawdza się również w przypadku zarysowanych szklanych blatów. Można pastę wetrzeć w rysy i pozostawić na noc. Następnego dnia dokładnie wytrzeć i wypolerować miękką szmatką.