Dzisiaj trochę kulinarnie. Zrobiłam na obiad naleśnikowe cannnelloni z mięsem i sosem pomidorowym, zapiekane pod beszamelową pierzynką z serem mozzarella.
Naleśniki od wieków robię według przepisu Delii Smith z programu "Delia na zimę" (kuchnia.tv).
Składniki:
10 dag mąki
2 jajka
sól
200 ml mleka
90 ml wody
2 łyżki masła
Mąkę przesiewam do miski, wbijam jajka, solę. Ubijam elektrycznym mikserem (dziś akurat miałam pod ręką blendera, ale też zwykła rózga daje radę), stopniowo dodając płyny. Masło topię na patelni i wlewam do ciasta, mieszam. Do smażenia nie dodaję już potem tłuszczu. Naleśniki piekę z dwóch stron na najtańszej ikeowskiej patelni Steka. Mam profesjonalną patelnię do naleśników, ale prawie jej nie używam...
Na dużej patelni smażę na oliwie z cebulką i czosnkiem mięso mielone - solę, pieprzę i dodaję oregano. Jak mięso jest podsmażone dodaję sos pomidorowy Tomatera, doprawiam i zagęszczam chwilę gotując.
Mięso z sosem nakładam na naleśniki, zawijam jak krokiety i wkładam do naczynia do zapiekania. Polewam wszystko gęstym sosem beszamelowym, obkładam serem mozzarella i zapiekam ok. 20 min w piekarniku rozgrzanym do 200 st. C. I voila :) pyszny obiadek gotowy.
Identycznie robię naleśnikowe cannelloni ze szpinakiem i serem ricotta - ugotowany, rozdrobniony szpinak (trzeba odparować nadmiar wody) mieszam z serkiem ricotta i wypełniam naleśniki.
Z "Niezbędnika pani domu":
Plamy ze szpinaku należy pocierać przekrojonym, surowym kartoflem.
lol ale smakołyki nam tu serwujesz.....ja uwielbiam nalesniory wiec na bank przepisik wypróbuję .....mlask mlask
OdpowiedzUsuńO matko jak to pysznie wygląda, mój mąż byłby wniebowzięty;))) wypróbuję z pewnością tyle, że w wersji bez szpinaku;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Mmmmm uwielbiam nalesniki wiec to dla mnie przepis:))))
OdpowiedzUsuńMniam na sam widok ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńWygląda wyjątkowo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńWygląda niesamowicie pysznie, aż mi ślinka cieknie i nagle zrobiłam się głodna jestem jak wilk!!!
OdpowiedzUsuńJuż nigdy wieczorową porą nie zaglądnę do Twojego bloga !!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńZjadłabym te pyszne naleśniki !!! Noc wkoło, a ja mam zachcianki :)
Wyglądaję przepysznie i na pewno tak smakują.
Spróbuję zrobić je w sobotę...
O rany Kochana na taki obiadek to chętnie bym się wprosiła ;)))
OdpowiedzUsuńRany chyba głodna się zrobiłam ....;)
Pozdrawiam serdecznie:)
No cóż, jestem wredna - smakuje jeszcze lepiej niż wygląda ;) Spróbujcie same - najwięcej zabawy jest tylko ze smażeniem naleśników... :) Może to danie kaloryczne, ale raz na jakiś czas można przecież poszaleć :)
OdpowiedzUsuńAż jeść mi się zachciało, lecę na drugie śniadanie :-)))
OdpowiedzUsuńA ja od rana wymyślam , co tu na obiad ukręcić. Zrobiłam inwentaryzację lodówki i nic mi do głowy nie wpadło :))
OdpowiedzUsuńWystarczyło wpaść do Cheni...:)))
Trafiony, zatopiony, będzie cannelloni.
Poczytałam wstecz Twojego bloga, podobało mi się bardzo, więc zostaję u Ciebie:). Nie tylko na dzisiejszym obiedzie:))) Będę wpadała na kawkę. Serdecznie pozdrawiam.
Fajne drobiazgi z dożynek przytargałaś do domu.
Dziękuję i cieszę się, że jesteś :)
Usuńale mi narobiłaś apetytu, naleśniczki wyglądają wyśmienicie!
OdpowiedzUsuńa nie możesz zrobić ich trochę więcej i podesłać? plisssss:)))))
OdpowiedzUsuńJak wpadniesz, zrobię specjalnie dla Ciebie :)
Usuńa ja mam dziś rosół to wezmę ze sobą:)na potem...:)
UsuńLubię eksperymentować z naleśnikami.
OdpowiedzUsuńTwoja wersja brzmi zachęcająco.
matko, ale apetyczne! :)
OdpowiedzUsuńmmm nie wpadłabym na takie wykorzystanie naleśników.A ja się właśnie zastanawiam co dziś na obiad.Dziękuję za inspirację.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCheniu kochana, ale pyszności u Ciebie i mówisz, że to z naleśników? Mmm wypróbuję.
OdpowiedzUsuńŚciskam
K.
Dajcie znać jak wam wyszło i smakowało :)
OdpowiedzUsuńMmmmm pycha!!! Cos szczegolnie dla mojego meza, ktory uwielbia tak rozplywajacy sie zapiekany ser. Skorzystam z przepisu. Milej niedzieli!
OdpowiedzUsuńDziękuję i nawzajem :)
UsuńDzięki , że do mnie zaglądasz....Narobiłaś mi smaka ...mniam, mniam ...Gorące buziaki pa...
OdpowiedzUsuńZ nieba mi spadłaś.Akurat chciałam zrobić canelloni.Dzięki za podpowiedź.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda...:)
OdpowiedzUsuńŚlę barwne październikowe pozdrowienia z uśmiechem serca*
Peninia ♥
http://peniniaart.blogspot.com
Výborný recept určite vyskúšam. Vyrobila si krásne vyšívané vrecká na levanduľu.
OdpowiedzUsuńKrásne jesenné dni
Jana
Mniam...wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuń