Sierpień to miesiąc premier. Tadam tadam - moje pierwsze skarpety.
Znowu muszę napisać, że pomysł kiełkował powoli. Drutowy plan na rok 2013 obejmował nauczenie się robienia chust i skarpet. Udało się plan zrealizować i to przed czasem, taka zdolna bestia jestem :)
Jakiś czas temu kupiłam wełenkę - grafitową Fabel Dropsa - 75 % wełny i 25 % poliamidu, 205 m w 50 g oraz druty pończosznicze 2,5 mm dł. 20 cm.
Jak doszło co do czego znalazłam na YouTube kurs Intensywnie Kreatywnej (Gosiu - dziękuję za podpowiedź) i zaczęłam robić skarpety metodą od palców na drutach z żyłką 2,5 mm dł. 60 cm. Z YouTube trafiłam na blog Intensywnie Kreatywnej - serdecznie polecam - skarbnica wiedzy wszelakiej. Już mam chrapkę na kolejne intensywne projekty.
W trakcie robienia pierwszej skarpety zorientowałam się, że włóczki mi zabraknie. Wykorzystałam pół motka, zamówiłam nowe motki i zaczęłam robić drugą skarpetę. Bałam się, że może kolor z innego farbowania nie będzie taki sam... Jako druty pomocnicze wykorzystałam kupione specjalnie do skarpet druty pończosznicze. Ich końcówki zabezpieczyłam korkami. Wełenka doszła we wtorek - na szczęście kolor był identyczny, więc nie było żadnego problemu.
Palce i piętę robiłam wg kursu. Nabrałam taką samą liczbę oczek, żeby nie kombinować z przeliczaniem. Następnym razem muszę jednak zrobić więcej oczek, bo skarpety w podbiciu trochę chyba za ciasne są... Może się rozejdą jeszcze przy noszeniu... Stopę przerabiałam tylko prawymi oczkami, na cholewce zrobiłam "ślaczki" z oczek lewych. Pod koniec zamiast dodawać oczek na łydkę, użyłam większych drutów (3,5 mm). Zakończyłam ściągaczem pojedynczym i użyłam elastycznego zakończenia robótki - link tutaj.
Na skarpety do połowy łydki zużyłam ok. 60 g włóczki Fabel.
Kolejne skarpety będą bardziej kolorowe. Mam zamówienia od Olka i Patryka :)
Z "Niezbędnika pani domu":
Żeby pousuwać zmechacenia i kulki z odzieży wełnianej, można rozłożone na płasko zmechacone ubranie przeczesać pumeksem z naciągniętą na niego nylonową pończochą.
Gratuluję, zdolna bestio! Widzę, że ruszyła prawdziwa skarpetkowa manufaktura :)))
OdpowiedzUsuńale superowe!!!!!
OdpowiedzUsuńgratulacje z wywiązania się z planu rocznego,normalnie 100 procent normy!
a dzięki temu my możemy sobie popatrzeć na fajne dzierganie:)))
Nawet 200% :)))
UsuńNo i pierwsze koty za płoty :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ola.
Faktycznie jesteś zdolną bestią. Skarpetki są super :)
OdpowiedzUsuńZdolna jesteś niesłychanie:) Skarpety jak ta lala. Nic tylko wyczekiwać zimy:) Też sobie założyłam na ten rok plan na skarpetki i rękawiczki - to było w marcu i ni widu ni słychu mojego planu :))
OdpowiedzUsuńOluś chylę czoła.
Łap się Kochana za druty - kurs podlinkowany :)))
UsuńPodziwiam i gratuluję realizacji planu.. ja mam słomiany zapał niestety.. skarpety bomba!
OdpowiedzUsuńWielkie brawa!!! Skarpetki pierwsza klasa i możesz spokojnie zaczynać kolejne. Nie mówiąc już o tych innych projektach - o chuście wiem, ale pewnie to nie koniec :)
OdpowiedzUsuńSą jeszcze projekty szyciowe, rękawiczki... Doba tylko za krótka :)))
UsuńJeszcze raz ogromnie Ci dziękuję :)))
skarpetki wyszły ślicznie! jaka ty zdolna jesteś, wciąż nowe wyzwania... ja planuje zabrać się za ocieplacze na kubki, musze tylko sprawdzić jak zakończyć robienie na drutach, tzn. oczka jak zakończyć. Skorzystam ze strony, która podałaś.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla robótkowych rączek!
Na kubek to może zwykłe zakończenie wystarczy :) Nie musi być elastyczne :) Marzy mi się taki ocieplacz na kubek w warkocze...
UsuńWyglądają super.
OdpowiedzUsuńSuper premiera.
OdpowiedzUsuńWyszły extra :) Już wkrótce przydadzą się ... jesień czeka już za rogiem ...
OdpowiedzUsuńOJ ZDOLNA, ZDOLNA...CHYLĘ CZOŁA:)
OdpowiedzUsuńNa zimę jak znalazł:) Ja to tak marznę zimą, że czas się w takie cieplutki zaopatrzyć;)
OdpowiedzUsuńno to pewnie będą następne, bo wyszły bardzo ladne.
OdpowiedzUsuńnie robiłam jeszcze skarpetek od palców, muszę spróbować
To naprawdę świetny pomysł - musisz spróbować :)
Usuńzuch dziewczyna :)
OdpowiedzUsuńTo już niedługo będziesz specjalistką od skarpet bardzo ładnie wyszły.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFajne skarpetki wydziergałaś. Dla mnie i mojej rodzinki skarpetki robi moja mama, sama jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńŚwietne są!
OdpowiedzUsuńGenialne :)
OdpowiedzUsuńŚwietne skarpeciochy Ci wyszły:)
OdpowiedzUsuńSuper skarpety na nadchodzącą zimę:) może nie będzie tak długa jak ostatnia i mam nadzieję, że nie zapeszyłaś już o niej myśląc :)))
OdpowiedzUsuńściskam, Marta
Na pewno nie :) Ja mam po prostu bardzo chłodne mieszkanie zimą, strasznie brakowało mi takich cieplutkich skarpet do tej pory :)
UsuńMówiłam Ci to już ?
OdpowiedzUsuńJasne, że mówiłam ;))
Zdolna z Ciebie Kobitka jak mało kto, ot co :)
Super skarpety !!!
buziaki
Oluś i vice versa :)))
Usuńno swietne sa , zdolna babka z Ciebie podziwiam :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Super!!
OdpowiedzUsuńJak się wygrzebię z remontu, to też wrócę do drutów... ech, wielgachna chusta mi sie marzy... :-)
Fajny link do bloga, zapisuje sobie :-)
Mrozy Tobie nie straszne...zdolna bestio ;)))
OdpowiedzUsuńSuper skarpety.
OdpowiedzUsuńOMG! Znowu coś nowego? Czy Tobie się pomysły nie kończą? :-):-):-)
OdpowiedzUsuńStaram się jak mogę :)))
UsuńCudne skarpety. Uwielbiam takie zimą:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem Twoich pięknych skarpetek!!! Ja kiedyś bardzo dużo robiłam na drutach i chyba nawet skarpetki popełniłam..., ale teraz tylko krzyżyki i krzyżyki, trochę mi żal, może trzeba wrócić do drutów?
OdpowiedzUsuńJa to lubię zmieniać robótki, nadgarstki nie dostają tak popalić :)
Usuńale świetne! szkoda, że ja sama nie umiem takich zrobić dla siebie..
OdpowiedzUsuńGratulacje !!!! moja babcia robi skarpety odwrotnie zaczyna od sciągaczy a kończy na palcach :)
OdpowiedzUsuńTo chyba tradycyjny sposób, myślałam, że tak właśnie będę robić, ale sposób kreatywnej jest naprawdę świetny :)
UsuńSuper skarpety :)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSkarpety świetne ,szczególnie że pierwsze:))Nadrobiłam blogowe zaległości u Ciebie i jestem pod wrażeniem tej pięknej chusty z poprzedniego postu.
OdpowiedzUsuńGenialnie po prostu!
OdpowiedzUsuńKiedys robilam duzo na drutach, ale skarpety to juz mistrzostwo!
Pozdrawiam serdecznie
Dagi
Swietne! W zyciu nie robiłam skarpet :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszych skarpetek, jak ładnie palce wyrobiłaś, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRewelacja, alez Ci cieplutko będzie;) chyba bym nie potrafiła, ostatnio zaczęłam sweter dziergać no dłuży sie strasznie i końca nie widać;-/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Sweter :) to ja podziwiam i czekam na efekt końcowy :)
UsuńWidzę, że szykujesz się na jesień pełną parą!!! Takie skarpety to skarb, szczególnie dla zmarźlaków ;) Ja do nich też należę!!! Pierwszy raz robiłaś skarpety??? Jestem pod wrazeniem!!!!
OdpowiedzUsuńZ takim świetnym kursem to naprawdę nic trudnego :) Spróbujesz?
UsuńCheniu, gratuluję wygranej!!! Poproszę adres na maila :-) moja ty skarpetowa królewno ;-)
OdpowiedzUsuńJaka cudowna niespodzianka :))) Już wysyłam :)
UsuńDziękuję Wszystkim za te przemiłe słowa :)))
OdpowiedzUsuńJa też chcę skarpety :) chyba już musisz zacząć robić prezenty świąteczne...
OdpowiedzUsuńTo sú krásne ohrievače na nohy, si šikovná ako sa ti podarili. Krásny víkend. Renata
OdpowiedzUsuńTakie skarpetki to świetny pomysł na zimne jesienne i zimowe wieczory :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSkarpety były moim pierwszym projektem gdy uczyłam się robić na drutach. Doskonale pamiętam, że zrobiłam je z włóczki https://alewloczka.pl/pl/c/Drops-Safran/45 i przede wszystkim wyszły mi znakomicie. Polecam każdemu kto zaczyna swoje prace z włóczką aby właśnie zaczął od skarpet :)
OdpowiedzUsuńW mojej rodzinie skarpetki to zawsze fajna opcja przede wszystkim na prezent. My zawsze lubimy nowe pary, bo w skarpetkach chodzimy non stop i ostatnio ciekawe zauważyłam na stronie https://koloroweskarpetki.pl/kids/912-lazy-panda-ben.html Żałuję tylko, że na tą stronę trafiłam tak późno.
OdpowiedzUsuń