Na tym niepozornym stoku, w lutym 2012 roku zakończyła się moja kariera narciarska... Do nart już chyba nie wrócę, ale na piesze wycieczki w te góry - zawsze :)
Widoczność nie była rewelacyjna, Śnieżka tym razem tylko majaczyła w oddali...
Po drodze na Wielką Sowę zrobiliśmy przerwę na jagody. Fioletowe palce i języki... jak ja to lubię :)
Na szczycie oczywiście tradycyjna kawka,
rzucenie okiem na Świdnicę,
ostatnie zdjęcie wieży
i nieśpieszne zejście do schroniska "Orzeł" na obiad.
W oczekiwaniu na pierogi babci Irci zamówiliśmy szybko szarlotkę, jeszcze ciepła rozeszła się błyskawicznie. Przed kawą musiałam spróbować choć kawałeczek.
Dopijaliśmy kawę i piwo na tarasie widokowym, nigdzie nam się nie śpieszyło, słonko grzało już delikatnie, uśmiech nie schodził mi z twarzy...
Jarzębiny jeszcze nie czerwone,
wrzosy kwitną jak szalone...
To był bardzo udany dzień :)
ale cudnie ;) LUBIE SPACERKI ! buziolki
OdpowiedzUsuńOleńko z pewnością wypoczęłaś i naładowałaś się energią. Fajna wycieczka :))
OdpowiedzUsuńŚnieżkę z oddali widuję codziennie, gdy drzewa świecą pustkami. Wiosną i latem już nie mam tego widoku.
Uściski:*
Bardzo fajna wycieczka. Piękne widoki. Cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam góry:) ach pochodziłabym sobie...tylko tego czasu ciągle brakuje:) Pozdrawiam Ala
OdpowiedzUsuńStrasznie tęsknie za tymi widokami, ach wspomnienia! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńale Ci fajnie że tak blisko masz w góry :)
OdpowiedzUsuńcudna wycieczka
pozdrawiam
oj pięknie góry i brak pośpiechu
OdpowiedzUsuńSzkoda że do gór mam tak daleko, tylko pozazdrościć wypadu.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKocham chodzić po górach, ale brak wiązadeł krzyżowych i łąkotek znacznie mi to utrudnia. Pamiętam jak wchodziliśmy pod łapski szczyt było tyle jagód, że mój syn leżał między krzewinkami i zrywał je buzią prosto z krzaczka.
OdpowiedzUsuńJestem akurat po rekonstrukcji wiązadeł. To był test, czy już mogę łazić po górach :) Korzystałam z elastycznej ortezy stawu kolanowego i dałam radę. Będziesz operować kolana?
UsuńGóry, moje ukochane miejsce. Wielka Sowa wprawdzie przede mną, ale muszę tam być. To jeden ze szczytów do KGP. Poza tym blisko mnie i jest tam pięknie. Zdjecia super, bo widoczność świetna, a to w górach wymarzony warunek :-) Fajnie, że taka wycieczka udana. Pozdrowienia:-)
OdpowiedzUsuńO jak fajnie, że tam byłaś i zrobiłaś piękne zdjęcia. Czuję się nietęgo z powodu TYCH dni i taka fotorelacja sprawia, że czuję się jakbym tam była :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że macie tak blisko na taki wypad...Cudne widoki ...Relaks w pełni....Całuski pa....
OdpowiedzUsuńzazdroszcze ci bliskosci gór :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie...chyba przestanę chorować na wyjazd nad morze na korzyść wyjazdu w góry, choć nie wiem jak to zniesie mój mąż;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Piękne zdjęcia :) Ja też w ten weekend wylądowałam w górach :)
OdpowiedzUsuńChociaż sobie na zdjęciach u Ciebie zobaczyłam te góry, bo nie zdążyliśmy ich zobaczyć na żywo ;( Piękne widoki!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńLubię takie łagodne górki :) Nie jeżdżę na nartach, ale uwielbiam po nich łazić - choć ostatnio rzadko miałam okazję... Moja wielka miłość to Bieszczady, niestety z każdym rokiem coraz mniej dzikie a coraz bardziej zadeptane... Widoki jednak - bezcenne.
OdpowiedzUsuńKocham góry! Zazdroszczę Ci, że masz tak blisko :) Pięknie. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOch,,dawno już nie widziałam na żywo tak pięknych widoków,,,,trochę tęsknię do gór,,:)A szarlotkę piekłam akurat na niedzielę,bo mnie smak naszedł )
OdpowiedzUsuńKrásne hory a celá príroda.
OdpowiedzUsuńPa Jana
ale wspaniale widoki i jak to się nie zakochać w Polsce???
OdpowiedzUsuńzdjęcie wierzy jest rewelacyjne!
cudnie spedzony czas !
OdpowiedzUsuńOluś super wycieczka i jakie cudne widoki :)
OdpowiedzUsuńRównie udanego tygodnia :)
Piękną macie odskocznie od codzienności i to tak blisko :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i tak mi się teskni do gór!
OdpowiedzUsuńależ pięknie cudowne zdjecia
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka i piękne widoczki!
OdpowiedzUsuńFajnie, że macie tak blisko góry. W każdej wolnej chwili można wyruszyć na wyprawę:)
Miałaś piękny dzień, a i na kawkę i ciasto był czas. Fajnie tak spacerować nie spiesząc się nigdzie, chłonąc przyrodę.
OdpowiedzUsuńJa już też po wakacjach, pozdrawiam serdecznie, Marta :)
Dziękuję i oczywiście zapraszam, można zorganizować fajne, niewyczerpujące wycieczki. W okolicy są poniemieckie sztolnie, piękna tama na Jeziorze Bystrzyckim, Zamek Grodno...
OdpowiedzUsuńMoja droga koleżanko, rozmarzyłam się przez czytanie twojego bloga...no tak ...oświadczam ze straciłam dar pisania ...będę czytać tylko twoje. U mnie się tyle dzieje ..ale gdy siadam do laptopa ...albo chce napisać wszystko na raz albo zastanawiam się ...od czego zacząć i kończy się na tym ze ...nic nie napisałam. Chciałabym kiedyś spędzić z tobą...taki jeden dzień...jaki miałaś dziś...może kiedyś się uda :) pozdrawiam serdecznie Basia
OdpowiedzUsuńBardzo fajne miejsce - bywałam tam wielokrotnie :)
OdpowiedzUsuń