Na naszym rynku w każdą pierwszą niedzielę miesiąca odbywa się targ staroci. Czasami można trafić na coś interesującego. Są prawdziwe antyki, ale i zwykłe starocie - mydło i powidło. Zawsze wracam z jakimś nowym drobiazgiem do domu.
Dzisiaj spodobały mi się klatki, osłonka do kominka i żeliwny stolik.
Kupiłam szydełkową poszewkę na poduszkę (miałam sobie zrobić taką sama, ale jak ją zobaczyłam, nie mogłam się oprzeć ). Muszę ją tylko trochę nakrochmalić, wyprasować i zamieszka na sofie :) W ogóle było mnóstwo starych szydełkowych serwetek, bieżników, obrusów i zazdrosek. Może kiedyś kupię sobie serwetkę na okrągłą poduchę.
Na jednym stoisku były stare narzędzia i znalazłam fajny skalpel. Brakowało mi czegoś do precyzyjnego wycinania i voila już mam - całkiem ostry jest - będzie mi dobrze służyć.
I na koniec to, po co się dzisiaj wybrałam na targ - drewniany dekorek do planowanego projektu.
Jak wracałam do domu kupiłam w cukierni pyszne ciacha do kawy. Jestem bardzo zadowolona z dzisiejszych łowów. :)))
Z "Niezbędnika pani domu":
Wyroby ze srebra czyścimy za pomocą irchy zwilżonej oliwką z oliwek. Usuwamy w ten sposób niewielkie rysy i zadrapania.
W moim mieście w każdy czwartek i sobotę jest taki targ;) ten drewniany dekorek mnie zaintrygował;)) pokażesz jak projekt będzie ukończony?:)))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmatko boska, ale super - na pewno odwiedzę u siebie Olimpię, bo tam jest co niedziela takie cudo :-)
OdpowiedzUsuńŁaaa...zazdroszczę- u mnie w mieście nie ma takich targów. Bardzo lubię takie mydło i powidło.Na pewno wróciłabym z ...czymś... Tyle fajnych rzeczy widziałam na Twoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńZakupy świetne i tak jak Justyna czekam na wiadomość co zrobiłaś z dekorkiem.
Znam Olimpie często tam bywam - ale jeśli chodzi o starocie - Koło jest chyba lepsze większy wybór - świetne zakupy zrobiłaś - uwielbiam takie targi - jak po nich chodzę jestem stracona na parę godzin :))
OdpowiedzUsuńBoję się takich targów. Powinnam bez pieniędzy na nie chodzić, bo jak się już znajdę to nie ma przebacz. A Ty widzę delikatnie, masz zimną krew. A tak na serio, zakupy udane.
OdpowiedzUsuńHej!!! Ale cuda! I ze ten dekorek znalazlas- jak chcialas! WoW! Poduszeczka swietna- ciesze sie z Toba!
OdpowiedzUsuńA jakie to ciacha byly, bo bym zjadla! :)
Pozdrawiam
Dagi
I napoleonki i biszkopt z galaretką i truskawkami i torcik orzechowy i ciastko firmowe (ciemny biszkopt i bita śmietana) :))) same pyszności
UsuńUwielbiam takie targi. Mnóstwo skarbów można tam wypatrzeć.
OdpowiedzUsuńŚciskam
K.
ciekawe takie targi i super blog pozdrawiam
OdpowiedzUsuńoj zazdroszcze Ci takiego targu;-)))))chetnie bym pobuszowała wsród tych skarbów;-)))pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńZ takimi miejscami to test tak, że jeśli nie mogę wydać ni grosza, to lepiej się tam nie wybierać, bo i tak coś przytargam. A potem będę robić sobie wyrzuty za brak silnej woli.
OdpowiedzUsuńJa też tak mam :) No ale dekorek i skalpel był mi potrzebny :) poduszka wpadła nadliczbowo - całe 10 zł - zaoszczędzę na kordonku i czasie ;) Skromne zakupy można sobie wybaczyć :) - a tyle radości... bezcenne :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam targi staroci! przeszklony stół jest boski...
OdpowiedzUsuńJa musiałabym iść tam bez pieniędzy hi hi.
OdpowiedzUsuńCheniu, zlituj się !!! Czemu pokazałaś ten piękny kryształowy żyrandol!!!!! Taki, jak za mną chodzi! Tylko pewnie kosztował nie wiadomo ile. Śliczne rzeczy robisz. Przebiegam sobie po Twoim blogu:) SUPER!!!!
OdpowiedzUsuńPozdrówki Ci slę serdeczne:) e